Chiny, największy światowy emitent gazów cieplarnianych, podłączyły w 2021 roku więcej mocy wytwórczych morskiej energetyki wiatrowej, niż jakikolwiek inny kraj na świecie zdołał zainstalować w ciągu ostatnich pięciu lat – informuje Forbes.
Dane Krajowej Administracji Energetycznej wskazują, że w 2021 roku zainstalowano w Chinach prawie 17 gigawatów mocy morskich elektrowni wiatrowych. Oznacza to, że kraj ten eksploatuje obecnie morskie wiatraki o mocy 26 gigawatów, czyli prawie połowę z 54 gigawatów łącznej zainstalowanej na świecie morskiej energii wiatrowej.
W latach 2017-2021 popyt na energię elektryczną w Chinach zwiększył się o 28 proc. Przyrost zapotrzebowania przekracza moc całej indyjskiej sieci elektroenergetycznej w 2021 roku – podaje Forbes. Biorąc pod uwagę energię słoneczną i wiatrową, kraj dodał aż 101 gigawatów mocy odnawialnej energii w 2021 roku. Dla porównania, Hiszpania miała całkowitą moc produkcyjną w 2020 roku około 110 gigawatów.
Jednocześnie Państwo Środka nadal czerpie 84 proc. swojej energii z paliw kopalnych. W kraju działają 1082 elektrownie węglowe i planowana jest budowa kolejnych.
Chiny mocno inwestują także w energię słoneczną . Tamtejszy rząd postanowił umieszczać panele solarne, gdzie tylko się da. W ten sposób od kilku lat powstają coraz to nowe solarne farmy, czy „solarne góry”, które przerażają entuzjastów dziewiczej przyrody (solarne góry w prowincji Hebei).
Chiny w ubiegłym roku rozbudowały też swoją farmę solarną o nazwie Huanghe Hydropower Golmud Solar Park na tak dużą skalę, że stała się ona drugą najpotężniejszą na świecie. Dysponuje mocą 2,200 MW i zbudowana została z 7 milionów pojedynczych paneli solarnych. Kraj ten planuje już budowę pierwszej elektrowni solarnej na ziemskiej orbicie i eksperymentuje ze sztucznym słońcem.
Chiny planują osiągną neutralność klimatyczną w 2060 r., szczytowy poziom emisji CO2 ma nastąpić w 2030 r. a od lat 40-tych ma spadać.
Wnp.pl, geekweek.interia.pl
DR